Zanim skończę ze Space Hulkiem ostatecznym postem na jego temat, wrzucam zdjęcia kolejnego zrealizowanego projektu.
Zdjęcie ze strony www.games-workshop.com |
Było nim skonwertowanie 35 (15 łuczników, 20 tarczowników) goblinów z Morii na goblińskich grasantów (?!-w sumie ciężko to przetłumaczyć jakoś sensownie na polski), czy w oryginale Moria Goblin Prowlers.
Konwersje miały być proste: kapturek, chusta na buźkę i szmatka na ramionach, bez dodatkowej kolczugi, nożyków, etc. Do konwersji użyłem tutaj (po raz pierwszy) białej masy Milliputa.
Na początku, słów kilka na temat samych modeli.
Games Workshop niestety nie uraczyło graczy wersją prowlersów z tarczami czy łukami. Oryginalne figurki posiadają w swoim ekwipunku topory dwuręczne wraz z bronią miotaną. Stąd zapotrzebowanie na masowe konwersje ;)
Cóż, broń dwuręczna jest ciekawą opcją (zwłaszcza dodając bonus z zasady specjalnej Backstabbers), ale nie tak uniwersalną i użyteczną jak dodanie łuku/tarczy naszemu wojownikowi.
Na start zdjęcie WiPów:
Z góry przepraszam za jakość zdjęć już skończonych figurek, niestety światło dzienne zimą jest najdelikatniej mówiąc, beznadziejne. Zacznijmy od łuczników:
Na drugi ogień idą tarczownicy, tutaj gdybym mógł, to chętnie bym dorzucił coś na tarcze, futro warga, szmatę czerwoną, czy zniekształcił je trochę etc. Cóż, nasz klient, nasz Pan.
Podsumowując:
- światło dzienne zimą jest beznadziejne i nawet gimp mi tu nie pomógł za bardzo.
- projekt był ciekawy. Z czystą przyjemnością go realizowałem, mimo, że były to masowe konwersje.
- ponadto sporo mnie nauczył w dziedzinie samego rzeźbienia: dobieranie odpowiednich proporcji masy modelarskiej, skuteczniejsze używanie narzędzi modelarskich, etc.
- i na końcu mogę rzec, że nie spotkałem się jeszcze z lepszymi narzędziami do konwersji, czy wygładzania masy niż mój zestaw narzędzi dentystycznych :]
Hail!
0 komentarze:
Prześlij komentarz